Jest to dość specyficzne miejsce, ale to, co
najważniejsze - pyszne jedzenie znajdziemy tu z pewnością. Moim zdaniem
najsłabszym punktem restauracji jest jej lokalizacja - kompletnie ukryta, w
dość nieciekawym otoczeniu, trochę jakby w piwnicy... Wnętrze, również dość
nietypowe, choć ma swój klimat. Stąd jak mniemam nazwa: wszystkie stoły można
razem zestawić w 1 duży. Ja polecam przyjść tu szczególnie latem, wówczas można
usiąść na dworze.
Pierwsze dania, które tu spróbowałam to owoce
morza. W szczególności polecam mule (uwaga: dostępność owoców morza w
nietypowych dla Warszawy dniach, zazwyczaj informują o tym na str. facebooka).
Niestety z 1 wizyt nie posiadam fotografii, co mam zamiar "nadrobić"
przy kolejnej wizycie w lokalu. Teraz mogę skupić się na pizzy, która jest
smaczna. Wybór dość duży, z nietypowymi składnikami. Każda ma w sobie coś interesującego.
Ciasto cienkie i sztywne, można spokojnie ją jeść rękoma. Ceny dość
wygórowane, ale tyczy się to wszystkich dań w lokalu. Z 3 poniższych, najbardziej
wyrazisty smak miała mokotosca: salami, boczek, kapary, papryka, cebula,
oliwki, pesto:
Mokotosca, cena: 36 zł
Con spinaci, cena: 28 zł
Corona Testimone, cena: 35 zł
Do pizzy polecam oliwę, którą jak przystało
na dobrą restaurację otrzymujemy za darmo:
- POLECAM -
Adres: Stółdzielnia ul. Kazimierzowska 22, Warszawa
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz